Wacław Sandecki Ryszard Mikurda – Ryszard Mikurda
Wacław Sandecki ( 1916 – 1996 ) to niezwykle barwna postać w historii nie tylko kieleckiego sportu motocyklowego.
Trener, menedżer i działacz w jednej osobie. Wśród przyjaciół i znajomych uważany za człowieka-instytucję. Był świetnym trenerem, choć nie posiadał stosownych uprawnień. Potrafił wokół swojej osoby stworzyć niepowtarzalny klimat tak dla działaczy, jak i zawodników. Po likwidacji produkcji motocykli w Kieleckich Zakładach Wyrobów Metalowych stworzył w 1973 roku Sekcję Motorową w KSS Korona, która przejęła tradycje Zespołu Fabrycznego SHL. Trzymający żelazną ręką swoich zawodników popularny ” Wacio ” Sandecki kroczył od sukcesu do sukcesu. Tytuły Mistrzów Polski, indywidualne i zespołowe, posypały się jak z rękawa. Świetni zawodnicy zdobyli ich ponad sześćdziesiąt. Do tego należy dodać medale zdobyte w Mistrzostwach Europy i Sześciodniówkach Motocyklowych.
Do najbardziej utalentowanych zawodników zespołu Sandeckiego należał Zenon Wieczorek – kolekcjoner mistrzowskich tytułów. Zdobył ich jedenaście w rajdach szybkich ( dziś to rajdy Enduro ), motocrossie i wyścigach motocyklowych. Do tego dodać należy dziewięć tytułów wicemistrzowskich. Imponująco przedstawia się też jego dorobek medalowy Drużynowych Mistrzostw Świata, tzw. Sześciodniówek – dziewięć, w tym cztery złote.
Obok Wieczorka do najlepszych należeli: Zbigniew Banasik, Zbigniew Nowicki, Henryk Jacek Drogosz, Andrzej Jóźwicki, Andrzej Frankowski, Mirosław Misztal, Piotr Zieliński i Dariusz Grzegorczyk.
Kiedy w 1975 roku ważyły się losy tytułu Drużynowego Mistrza Polski, rywal kieleckiego zespołu, Avia Świdnik, zmobilizował wszystkie swoje siły. Kielczan było tylko czterech. ” Jak nie wygracie, wszystkich was zwolnię! ” – pokrzykiwał swoim charakterystycznym głosem Sandecki. Wieczorek, Drogosz, Jóźwicki i Nowicki dojechali na granicy wytrzymałości własnej, jak i motocykli. Wygrali, a uradowanego menedżera wykąpali w pobliskim górskim potoku.
Zawodnicy dysponowali najlepszym, jak na owe czasy, sprzętem. Zabiegał o to Zakład Opiekuńczy, czyli FSS Polmo SHL i zasłużeni działacze Sekcji: Włodzimierz Pasternak, Jerzy Boroń, Marian Adamczyk i Jerzy Syska. Tylko Wacławowi Sandeckiemu były znane drogi, jak zdobyć najnowsze modele czeskich Jaw i praktycznie niemożliwych do kupienia części zamiennych. ” Mnie pomaga Frania ( popularna wtedy w Polsce pralka SHL – autor ), a pranie trzeba robić w każdym domu ” – powtarzał często Sandecki. Tym sposobem motocykle trafiały do Kielc.
Pamiętam niekończące się spory ” Wacia ” Sandeckiego z Andrzejem Openchowskim o wyższości rajdów szosowo-terenowych nad rajdami obserwowanymi.
Ten spór przekroczył nawet granice naszego kraju. Obaj panowie ” dogadali się ” przy rumie dopiero na eliminacji Mistrzostw Europy ( oczywiście w rajdach szosowo-terenowych ) w 1976 roku w Koszycach.
Nie zabiegający o zaszczyty, często pomijany w różnych plebiscytach, Wacław Sandecki sam ustanawiał sobie nagrodę – kolejny tytuł mistrzowski swojego wychowanka. Kiedy w ” uznaniu zasług ” otrzymał talon na małego Fiata, zazdrościło mu wielu. Sam skwitował to wydarzenie krótko: ” Towarzysz Gierek dał, Biskup poświęcił, Wacek będzie jeździł! „.
Rok 1991 był dla niego niezwykle trudny. Ponad rok wcześniej przestała istnieć Sekcja Motorowa w Koronie i zmarł, z czym nie mógł się pogodzić, jego wychowanek i przyjaciel Zenon Wieczorek.