Twardy chłopak z Oleśnicy JANUSZ ŚMIŁOWSKI 1990

Swoją ósmą Sześciodniówkę zaliczy! w Jeleniej Górze przed trzema laty. Jeszcze niedawno myślał, ze była to ostatnia w jego karierze, ale nazwisko RYSZARDA AUGUSTYNA znalazło się na zgłoszeniu przesłanym przez PZM do Vaesteras i choć nie wiadomo czy pochodzący z Oleśnicy zawodnik Kieleckiego Klubu Motorowego pojedzie do Szwecji w składzie polskiego Trophy, już sam fakt powrotu 29-latka do rajdów motocyklowych musi budzić uznanie. Ma za sobą dwa lata walki o odzyskanie zdrowia, dwie operacje kolana, długi okres rehabilitacji. Nawet opiekujący się nim lekarz nie wierzył w możliwość kontynuowania sportowej kariery. Wszyscy postawili krzyżyk na rajdowcu Augustynie Kłopoty zaczęły się 5 lipca 1987 w Sochaczewie, podczas zespołowych mistrzostw Polski w motocrossie. Po skoku trzeba było skręcić i trochę przeszarżowałem na CZ 250. Uratowałem się przed upadkiem, ale zamiast na kole motocykla, lądowałem na prawej nodze, Doszło do uszkodzenia wiązadła krzyżowego. Trzy tygodnie w gipsie. Polską Sześciodniówkę przejechał z duszą na ramieniu. Noga przestała boleć, więc zapomniał o kontuzji — do lutego 1988. Niewinne starcie z kolega podczas meczu piłkarskiego na obozie kadry w Krynicy oznaczało powrót kolana do gipsu na następne trzy tygodnie. Motocross w Grodkowie i skręcenie prawej nogi — wylew w kolanie, kolejna przerwa. Wyjechał z kadrą do Czechosłowacji, gdzie kończył się rajdowy Puchar Pokoju i Przyjaźni. Mocniejsze podparcie podczas crossu spowodowało odnowienie się kontuzji. Tym razem dwa miesiące rekonwalescencji.

Ryszard Augustyn się nie poddał. Zaliczył mistrzostwa Europy w Pecsu, potem wyjechał na eliminację do RFN, gdzie przy lekkim skręceniu nogi pojawiła się krew w nieszczęsnym kolanie. Jeszcze raz opatrunek gipsowy. Do Mende na francuską Sześciodniówkę ruszył tylko w roli „krasnoludka”. Na początku 1989 roku poddał się operacji w Warszawie — skomplikowanej rekonstrukcji zerwanego wiązadła krzyżowego Miał szybko wrócić do zdrowia, ale kłopoty ciągnęły się przez dwanaście miesięcy bo noga nie chciała się prostować. Szpital; rehabilitacja pół roku chodzenia o kulach. We wrześniu dwóch lekarzy usiadło na nodze Augustyna, prostując ją na siłę. po czym kolano zostało zagipsowane na trzy tygodnie Dopiero ponowna operacja przeprowadzona w styczniu przez dr. Kwareckiego pomogła. Od marca Ryszard Augustyn wznowił treningi, choć odradzano mu powrót do sportu. —

Ile ma pan lat?

dwadzieścia dziewięć.

A jak długo pan jeździ na motocyklu?

Dwanaście. No to wystarczy…

Spotkaliśmy go wiosną w Kielcach, gdzie ruszały mistrzostwa Polski Po rajdzie znów wysięk w kolanie, jednak Augustyn nie zrezygnował, Zaliczył naszą eliminację mistrzostw świata, imprezę w Bogatyni, otrzymał powołanie na kadrowy wyjazd do Povaskiej Bystricy. Osiem lat temu startowałem tam, Simsonem podczas Sześciodniówki. Ciężki teren, długi rajd, niemal 10 godzin każdego dnia. Uważałem, na kolano, ale nie sprawiało kłopotów. Początkowo miał braki kondycyjne, teraz w pełni odzyskał formę. Trzecia lokata w punktacji MP, w najsilniej obsadzonej klasie 250 mówi sama za siebie. Wygrywał próby z Jackiem Czachorem, wytrzymuje konfrontacje nawet z Andrzejem Tomiczkiem. Absolwent warszawskiej AWF wierzy, że we wrześniu dosiądzie w Vaesteras Husqvarny 250.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *