Sprzęt musi kosztować 28 Sierpień 1988 – Andrzej Martynkin
Od zarania sportu znaczną ewolucję przeszły nie tylko metody treningowe, ale i sprzęt. Obecne pantofle do biegania, oszczep, tyczka, narty, różnią się nie tyle kształtem, co technologią produkcji i jakością. Największe jednak zmiany zaszły w sportach motorowych. Samochody, motocykle z początków motoryzacji nawet kształtem różnią się zasadniczo od obecnych. A w dziedzinie produkcji i technologii dzieli nas od pionierskich czasów cała epoka.
Produkcja pojazdów mechanicznych nigdy nie była tania, zawsze modele sportowe różniły się od pierwowzoru. Wymagano od nich znacznie większej trwałości i niezawodności, konsekwencją, czego była znacznie wyższa cena. Kto nie miał i nie ma pieniędzy, ten odpada z konkurencji? Wyniki ostatnich lat we wszystkich sportach motorowych w Polsce jednoznacznie pokazują nasze miejsce w poszczególnych dyscyplinach. Gdy wszyscy ścigali się na jednakowych motocyklach żużlowych, mieliśmy drużynowych i indywidualnych mistrzów świata. Przyszła sprzętowa rewolucja, przygotowanie motocykla kosztuje więcej niż nowy z fabryki, o sukcesach możemy tylko wspominać. A przecież żużel ma wciąż większe osiągnięcia od dyscyplin motocyklowych i samochodowych.
Produkcja krajów socjalistycznych nie nadąża, niestety, za światową. Łady, Polonezy czy Skody nie mają szans w rajdach i wyścigach, rywalizując z doskonale skonstruowanymi, wyłącznie dla sportu, Lanciami, Peugeotami, Renault czy Fordami. W wyścigach motocyklowych prawie monopol na wygrywanie imprez dzierżą Japończycy. W crossach też coraz większa supremacja ich firm, słynne dawniej Maico, Cagiva, Husqvarna oddają pole. Ta sama sytuacja jest w rajdach Enduro i obserwowanych.

Foto: Honda CR 250 1988
Każdego roku, albo nawet częściej, fabryki opuszczają coraz droższe samochody i motocykle. Model 1987 ustępuje oczywiście modelowi 1988, a w następnym pojawią się jeszcze doskonalsze konstrukcje. Dla nas jest to bariera nie do pokonania. Chcąc sprzętowo dorównać rywalom, trzeba wydatkować corocznie kilkaset tysięcy dolarów tylko na dyscypliny motocyklowe, nie mówiąc o samochodowych, bo sumy to bajońskie.
W Polsce zaniechano produkcji motocykli, zresztą te, które robiono, do wyczynu się nie nadawały, opiera się on wyłącznie o import z krajów naszego obozu. Simson wyposaża na sześciodniówki i mistrzostwa Europy w rajdach Enduro dwóch, trzech polskich zawodników w sprzęt równy temu, który otrzymują rodzimi zawodnicy. Jawy są dalekie od tych, których używają Czechosłowacy, choć nazywa się je motocyklami fabrycznymi. O ile w rajdach różnica ta nie jest zbyt duża, to w wyścigach jest wręcz nieporównywalna – oczywiście na niekorzyść motocykli sprzedawanych konkurentom. Trzy wyścigowe MTX, jakie Czechosłowacy po dłuższych przetargach sprzedali PZMot. Mają tyle niedoróbek, że obecnie praktycznie nie można ich używać. Trudno liczyć, że na tegoroczną sześciodniówkę we Francji Polacy będą mieli identyczne Jawy jak Czechosłowacy.

Foto: Jawa 500 1988 Typ 648-0-88 był motocyklem przedostatnią serią motocykli chłodzonych wodą
wyprodukowano w VVZ Praha-Strašnice. Różniło się od tej ostatniego typu Jawy innym przednim widelcem typu Marzocchi i tylny hamulec bębnowy. .
Niewielka liczba motocykli zachodnich KTM i Kawasaki, jaką dysponują polscy zawodnicy to modeli sprzed trzech lat, do których permanentnie brak jest części zamiennych, stąd ich zawodność. Podczas nie dawnego międzynarodowego crossu w Petrovicacl (CSRS) wysiadły dwie Kawasaki i dwa KTM. Gdy jednego potrzebny był pierścień uszczelniając przedniego teleskopu, zawodnicy chcieli go kupić lub pożyczyć. Wzbudzili tym uśmiech u zachodnich motocyklistów – oni wymieniają od razu cały teleskop. Zresztą, aby sprzęt był niezawodny, wymieniają, zgodnie z instrukcją, co jakiś czas poszczególne podzespoły u nas praktycznie jeździ się, póki coś nie nawali
.
Foto: KTM MX 250 1988
Nie ma, co liczyć na zasadniczą poprawę, brak na to pieniędzy. PZMot. Jest w stanie rocznie zakupić zaledwie kilka motocykli produkcji zachodniej. A potrzeb w różnych dyscyplinach sportów motocyklowych są i wiele większe. Być może dopiero w przyszłym roku sprowadzona zostanie do Polski prawdziwa „wyścigówka” dla Janusza Oskaldowicza, zawodnika, o kto rym od lat mówi się, jako o nieprzeciętnym talencie Dawał próbki możliwości w wyścigach o PPiP zawsze startuje na gorszym sprzęcie. Montowani przez Stołeczny Klub Motorowy z seryjnych część motocykle wyścigowe mogą poprawić sytuację tyłki w mistrzostwach Polski, nie są to jednak pojazdy mogące konkurować w zawodach międzynarodowych.
W sumie smutna rzeczywistość i także przyszłość A szkoda, bo sport motocyklowy zdobywa sobie, co raz większą popularność nie tylko na świecie, ale i w naszych krajach. W Czechosłowacji zawody oglądaj, tłumy. Ale też są one atrakcyjniejsze. Właśnie ze względu na lepszy sprzęt.