Spotkanie po 30 latach od sześciodniówki w Jeleniej Górze 1987. M. Łempkowski

Spotkanie po ponad 30 latach od zwycięstwa drużyny z DDR które odbyła się w rodzinnej miejscowości Simson w Suhl 16 września 2017 roku. W składzie Zbigniew KłujszoZbigniew Przybyła , Ryszard Gancewski czyli szalony Ganc , Czesław Obłoczyński i Maciej Łempkowski udaliśmy się do miejscowości Suhl gdzie po przejechaniu 390 km dotarliśmy do Kongres centrum Suhl gdzie znajdował się tutejszy Muzeum motoryzacji Simsona. Po wejściu do muzeum i zapytania się o pana Horsta Geissenhoner pan z siwą bródką pan Joachim Scheibe się pyta czy wy jesteście z Polski od razu pojawił się uśmiech na twarzach odparłem ze tak 5 z Polski mieliśmy zaproszenie od pana Horsta Geissenhoner na spotkanie zawodników z Six Days 1987. Pan Joachim Scheibe dyrektor muzeum Simsona wręczył nam zaproszenia i powiedział żebyśmy się zakwaterowali w obok stojącym City Hotel Suhl w recepcji. Po przejściu przez muzeum chłopaki podziwiali Simsony na których startowali w zawodach od razu pojawiły się wspomnienia z dawnych czasów Enduro które odbywały się po całej Europie. W muzeum spotkaliśmy pana Dietrich Cebulę z małżonka która była z nim i zaczęliśmy gadać o dawnych czasach pan Dietrich nie mógł uwierzyć co widzi na własne oczy od razu pojawił się uśmiech oraz radość na twarzach.

Foto: Motocykl Simson GS 80 WHH Reinhardt Kladtke ISDE 1987

Po zakwaterowaniu się w Hotelu dowiedziałem się ze ten City Hotel Suhl miał na ostatnich piętrach pokoje dla zawodników Simsona którzy mogli tam mieszkać za czasów istniejącej jeszcze fabryki Simsona obecnie ostatnie 2 piętra czyli 15 i 16 zostały przebudowane jedna z nich to teraz restauracja z pięknym widokiem na miasto Suhl. Nie daleko miasta Suhl odbywał się classic Enduro na który pojechaliśmy zobaczyć ponieważ trochę czasu było w zapasie po drodze zajechaliśmy do starej fabryki Simsona która się prawie nic nie zmieniła od tych dawniejszych czasów chłopaki bez problemu opowiadali co gdzie było i co się tam znajdowało. Po przejechaniu około 7km dotarliśmy do Dillstädt gdzie były te zawody ale okazało się ze to już po zawodach szkoda ale i po przejściu przez parking ja poznałem Klaus Wiland z MZ Zschopau który się uśmiechną i przywitał po czasie podszedł i się zapytał który to Ganczewsky ????

Po drodze powrotnej w stronę auta chłopaki spotkali Jurgen Grisse rywal Czesława Obłoczyńskiego w Enduro oraz Bernhard Brinkmann startował na tych zawodach który bez wahania rozpoznał chłopaków GanczewkiOblocynskiKlujsoPrybilla? Po paru zdaniach zamienionych pojechaliśmy z powrotem do Hotelu aby się przebrać i pójść na otwarcie gali. Pamiętam że Zbyszek Kłujszo mówił eee chyba dużo ludzi nie będzie ???? po wejściu na tę halle i oglądaniu motorowerów i motocykli Simsona przeliśmy w stronę wystawy motocykli MZ i Simson z Six Days 1987 która odbyła się w Jeleniej Górze. Tam pojawiły się sławy jak Thomas BieberbachHarald SturmJens ThalmannBernhard Brinkmann, Jurgen GrisseJens GrünewaldReinhardt Klädtke, Ewald schneidewind Horst Geissenhoner,Horst SchmerceArnulf Teuchert , Joachim Scheibe i wielu innych ludzi z Simsona i MZ którzy przyczynili się do tego sukcesu Simsona i MZ. Ja osobiście zauważyłem że Zbigniew Kłujszo czekał z niecierpliwością zęby zobaczyć Erwina Schneiderwind zresztą z naszej ekipy chłopaki także czekali kogo spotkają. Po wyjściu z galerii zauważyłem ze Zbigniew Kłujszo gada z małym panem w siwych włosach okazało się ze to jest Horst Schmerze menadżer Teamu DDR w Jeleniej Górze na Six Days od razu pojawiły się łzy radości i uśmiech na twarzach oraz pytania „Gdzie byliście tyle czasu? „Co się z wami działo???” Czemu nie dawaliście znaku życia ?? gdzie jest „Kojak„ odpowiedziano ze pan Mirosław Malec jest na urlopie za granica i nie mógł przyjechać. Po jakim czasie wzrosło zainteresowanie nami i większość przychodziła popatrzeć na mistrzów z Polski.

Ja poszedłem się przywitać z Harald Sturm z MZ na moje wrażenie bardzo miły facet który narzeka ze go plecy każdego rana bolą i musi chodzić za ludźmi i się pytać czy kupi pan motor???? wreszcie nadszedł czas i zaczęto wpuszczać ludzi na sale kongresową na której były stoliki zarezerwowane mieliśmy stolik nr.38 przy którym siedzieli nasi oraz Dieter Cebulla z żoną oraz mechanik z Simsona i jeszcze paru których nie znałem . Po przywitaniu nas wszystkich przez pana Burmistrza Suhl pokazano film z Sześciodniówki z Jeleniej Góry w którym widziano zawodników z DDR jak i z Polski. U wielu ludzi pojawiły się wspomnienia i radość w oczach. Po zjedzeniu ciepłego posiłku zaczęto imprezę w której zespół na żywo zaczął śpiewać po jakimś czasie gdy zespól miał chwilę pauzy pan Joachim Scheibe zwołał wszystkich uczestników Six Days którzy brali w tym udział w tym czasie KłujszoGancewski i Przybyłka poszli na świeże powietrze a ja z Cześkiem zostałem przy stole nagle w głośnikach zabrzmiały nasze nazwiska Klujso , GancewskyPrybillaOblocynskiLemkowski i poproszono nas na podium abyśmy wyszli ja na Czeska Czesiek na mnie a chłopaków nie ma no trudno idziemy. Na podium podziękowano nam za przyjazd i wręczono nam mały upominek do rąk.Po jakim czasie chłopaki wrócili z powrotem i im mówię ze wzywano nas na podium i wręczono małe upominki. Po jakim czasie obróciłem się i zauważyłem dużego łysiejącego blondyna i mówię do chłopaków ze to Uwe Weber tam siedzi bokiem i gada z jakimś znajomym Zbyszek i Ryszard wstali i poszli w jego kierunku po chwili usłyszałem Gancewsky Prybilla…. padło z ust Uwe Webera no i tak sobie tam trochę pogadali.

Po jakimś czasie podszedł do mnie Horst Geissenhoner i się pyta co się stało ze Staśkiem Olszewskim ? Ja odpowiedziałem ze zachorował i po krótkim czasie zmarł na to on odpowiedział ze to był jeden z najlepszych zawodników którego znał i szkoda liczyli na to ze by był razem z nami ale cóż tak bywa w życiu. Horst Geissenhoner podziękował za to ze przyjechaliśmy po takim długim czasie do Suhl był naprawdę zachwycony i szczęśliwy że mógł jeszcze gości z polski zobaczyć. Ja pomyślałem ze z jednej strony wstyd ze nasz PZM nie ma interesu na takie spotkania i nie interesuje się takimi sprawami jak spotkania po latach to oni powinni taką imprezę zorganizować i zaprosić gości ale cóż widocznie mają inne sprawy nagłowię. Co ważne w 1991 roku po raz ostatni widziano na Six Days Simsony z Suhl Polscy zawodnicy zgasili w fabryce Simsona światło już na zawsze.

Pan Joachim Scheibe dyrektor muzeum serdecznie nam podziękował za przybycie na tę imprezę i mówił ze za każdym razem jesteśmy serdecznie witani w Suhl.

Jest ciężko opisać całe emocje takie coś to trzeba przeżyć na własne oczy wspomnienia na lata.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *