RAJDOWE MISTRZOSTWA EUROPY NA PÓŁMETKU A. Kwiatkowski 1968
Z czterech imprez składających się na Indywidualne Mistrzostwa Europy w 2-dniowych Rajdach Szybkościowych, w chwili pisanego artykułu odbyły się dwie: Rajd w Zschopau (NRD) Alpenfahrt (Austria). Po dwóch imprezach można już sobie wyobrazić pewien obraz układu sił w tegorocznych mistrzostwach.
Sytuacja w klasach
W najmniejszej, ale bardzo ofensywnej klasie 50 cm główna konkurencja rozgrywa. Się między NRD-owskim Simsonem a NRF-owskim Zundappem i po dwóch eliminacjach naznacza się wyraźna przewaga Zundapp, którego zawodnicy zajmują I, II i V miejsca w czołówce tej klasy, podczas gdy Simsonowi udało się w pierwszej piątce ulokować tylko dwóch zawodników: na III i IV miejscu. Różnica punktów dwóch pierwszych zawodników (V. Kramer i A. Brandt) jest dość duża w stosunku do następnych, tak, że zagrozić im będzie trudno. W tej klasie atak austriackich Puchów jest dość słaby: żaden a nich nie ukończył obu eliminacji.
W klasie 75 cm Zanosi się na ostrą rywalizacja między Dieterem Salevski (NRD — Simson) a NRF-owskim zawodnikiem Zundapp Trinknerem. Ten ostatni nie ukończył 1 eliminacji, ale w mistrzostwach odrzuca się najgorszy wynik — i dlatego obaj ci zawodnicy wspólnie prowadzą w klasie z zerowym wynikiem: każdy z nich wygrał jedną eliminację. Ale Salevski ma większy zapas bezpieczeństwa, bowiem ukończył obie imprezy i to na czołowych miejscach. W klasie 100 cm wszystko wskazuje na to, że dalsza walka rozgrywa się o drugie miejsce, gdyż prowadzenie zapewnił sobie dużą przewagą punktów (zerowy wynik -2 obu eliminacji) zawodnik Zundapp Gienger.
Na III miejscu znajduje się Czechosłowak Cihelka na motocyklu Jawa. Natomiast w klasie 125 cm poważną rolę odgrywają już austriackie Puchy i zanosi się na ostrą walkę miedzy nimi a Zundappem, zajmującym w tej chwili U miejsce. Różnice punktów zwłaszcza po odrzuceniu słabszych wyraków nie są duże. Do ścisłej czołówki klasy 175 cm należą niewątpliwie: Austriacy Sommerauer i Leitgeb, obaj na Puchach, oraz Uhlig z NRD (MZ).
Stosunkowo niedaleko w punktacji za nimi są: Lohr i Halser (NRD — MZ), Specht (Zundapp) oraz Czechosłowaccy Valek i Jozif (Jawa). Jak widać, w tej klasie walka może przynieść jeszcze jakieś zmiany, choć jednak faworytem powinien być Sornrnerauer (Puch).
Klasa 250 cm to domena Wernera Salevskiego, który prowadzi bezwzględnym zerowym wynikiem, pomimo, że jego rodak Willamowsky (MZ) coraz wyraźniej zagraża mu na poszczególnych próbach. Ten ostatni miał po dwóch eliminacjach 3 miejsce po Ceśpivie (Jawa), ale różnica punktów jest między nimi niewielka i pamiętajmy, że Willamowsky to dobry crossowiec i może jeszcze wywalczyć II miejsce. Wyraźnym pretendentem do tytułu w klasie 350 cm jest Czechosłowak Maśita (Jawa). Wygrał pierwszą eliminację. A drugą, co prawda przegrał ze Szwedem Hansenem (Husqvarna), ale różnicą tylko 1,4 punkty. Szwed nie skończył pierwszej eliminacji, ale po odrzuceniu gorszego wyniku obaj ci zawodnicy prowadzą z zerowym wynikiem i z wyraźną przewagą nad Wagnerem (NRD — MZ). Klasa powyżej 350 cm’, która kiedyś tyła równoznaczna z klasą 50a cm dziś ogranicza się do tych samych maszyn, jakie występują w 350- kach, lecz o silnikach rozwierconych zazwyczaj da 360 cm. Czołówkę stanowią tu: Schmieder (NRF) — Neckermann — Jawa i Czechosłowack Fojitik (Jawa). Niedaleko za nimi w punktacji znajdują się Briza (Jawa) i Uhlmann (MZ)-
Cyfrowa najlepsza po dwóch eliminacjach pozycję spośród polskich zawodników zajmowali Gajer i Rechul. Obaj byli W pierwszej dziesiątce klasy 125 cm, przy 34 zawodnikach startujących w tej klasie. Według sumy, punktów z obu eliminacji Rechul zajmował siódme miejsce, a Gajer 10. Jednak Rechul W każdej z eliminacji otrzymywał pokaźną nieść punktów (około 1500), toteż po odrzuceniu gorszego wyniku spadł na 13 miejsce. Warto obserwować Gajera udziału w pierwszej eliminacji pozbawił go. Zbyt luźny kontakt między jego klubem a władzami sportowymi, które wytypowały go na kadrowym sprzęcie klasy 175 cm, który okazał się jednak zbyt ciężki dla tego zawodnika.
W klasie 175 cm zawodnicy SHL: Dzianok i Jóźwicki zajmowali, odpowiednio 14 i 19 miejsce, a Frelich, prześladowany przez uszkodzenia motocykla, był dopiero 21; zawodnik WSK — Kopiel zajmował 16 miejsce. Każdy z nich ukończył tylko jedną eliminację, W klasie 250 cm startowało dwóch polskich zawodników: Pieczara i Kubalski. Każdy z nich nie ukończył jednej eliminacji. W rajdzie Alpenfahrt obaj solidarnie zmylili trasę, co ich kosztowało po 300 punktów karnych. Nic nie wskazuje na to, żeby Polacy w tej klasie odegrali jakąkolwiek rolę. Choć czasy na próbach szybkości procentowo w stosunku do zwycięzcy w klasie miał Kubański najlepsze z Polaków we wszystkich klasach. Przy ocenie naszych zawodników trzeba jednak jasno powiedzieć: nasi zawodnie; startują na najgorszym sprzęcie w każdej klasie. Żaden motocykl w żadnej obsadzanej przez nas klasie nie jest mniej wyczynowy niż te, na których startują nasi zawodnicy. Dotyczy to zarówno motocykli dostarczanych przez krajowe fabryki. Jak i maszyn dostarczonych przez PZM w obecnym stanie sprzętu, na którym startują na zawodnicy, każda lokata powyżej ostatniej w klasie jest sukcesem lub— szczawiowym zbiegiem okoliczności?
Ostatnia eliminacja w Polsce
Czwartą i ostatnią eliminacją do Rajdowych Mistrzostw-Europy w tym roku będzie nasz Międzynarodowy Rajd Tatrzański. W związku z tym sportowe oblicze tej imprezy będzie musiało całkowicie podporządkować się regulaminowi Mistrzostw. Rajd będzie dwudniowy, na trasie (łącznej) zawierającej się w granicach 400-600 km. Każdego dnia rozegrane będą dwie próby szybkości. Łącznie będzie ich: 2 drogowe i 2 terenowe. Punktacja w rajdzie jesz również uproszczona: jednakowe punkty karne za spóźnienia na trasie (po 60 za każdą minutę opóźnienia) i po jednym punkcie za każdą sekundę trwania próby szybkości. Zauważmy, więc, te każdy zawodnik musi mieć punkty karne, jeżeli nie z trasy, to w każdym razie z prób.
Poza tym punkty karne można zainkasować” za nieudaną próbę rozruchu w każdym dniu, za przedwczesne zgłoszenie się na punkt kontroli czasu i za inne bardziej finezyjne przekroczenia o porządkowym charakterze. Wydaje się, że wobec zeszłorocznej przerwy w organizacji Rajdu Tatrzańskiego, wobec gruntownej zmiany jego charakteru w tym roku, a także wobec rozwoju rajdów w ogóle w dwóch oddzielnych kierunkach: rajdów szybkościowych i obserwowanych, jest to koniec klasycznych dotąd Rajdów Tatrzańskich: łączących rozległe trasy na bardzo ciężkim terenie ze stosunkowo napiętymi czasami przejazdu. Jest to koniec rajdów zawierający jakościowe wymagania przez włączenie do nich odcinków obserwowanych. Szkoda, bo była to jedyna chyba tego rodzaju impreza w Europie.