Kryształowo uczciwe enduro 49 Rajd Świętokrzyski MŚ Enduro MP Kielce
Bill Andersson pędzi autostradą, zamiast biegnącą równolegle szutrową drogą — wraca na trasę dopiero po groźnym okrzyku z serwisowego busa Macieja Wróbla (to ojciec Tadeusz, prezes BKM). Dwukrotny mistrz Europy, obecnie „krasnoludek, Joachim Sauer (RFN) jak gdyby nie znał szczegółów regulaminu, podróżuje tajnym odcinkiem w trakcie trwania próby — znika w lesie dopiero na widok wiceprezydenta komisji FIM, Andrzeja Jabłkowskiego. Jolly Club od startu podejrzanie asekuruje kontuzjowanego Muragii, prosząc o ewentualną pomoc nawet… polskiego trenera Krzysztofa Serwina. Tylko akcja Mariusza Błachuta zapobiega próbie wymiany motocykla po awarii silnika. Jak widać, enduro stwarza mnóstwo okazji do małych oszustw i dlatego postępowanie krajowych szefów tego sportu wygląda co najmniej dziwnie.
SENTYMENT DO SIMSONA
Czy jest na świecie rajd, w którym „swoi” zawodnicy kompletnie nie znają trasy i starają z takimi samymi szansami jak goście? no mowa o Rajdzie Świętokrzyskim.
W kalendarzu MŚ każda dotychczasowa eliminacja miała jakieś pułapki wiadome tylko lokalnym asom — szczególnie Włosi celują w przygotowaniu ciasnych czasowo odcinków.
u nas nie dość, że czasy między PKC były luźne, to jeszcze rozpowiadano o tym na prawo i lewo. Przecież oni przygotowują mi motocykl przed każdym rajdem, i wiec nie belę ich okłamywał — tłumaczył Andrzej Tomiczek.
Prócz tego, że nikt poza autorem trasy, Zbigniewa Banasika nie przejechał wcześniej 110-kilometrowego okrążenia, nawet trener Serwin, to jeszcze w pierwszej trójce wypuszczono Tomiczka, Wróbla i Iwańskiego, dwie nasze nadzieje na przyzwoity rezultat. Posiadacz numeru startowego 1 mógł tylko wspominać swoją wspaniałą sytuację w Hiszpanii, gdy miał 22 i razem z Maćkiem jechali ostatni w 80-kach, kontrolując wszystkich konkurentów. Towarzyszący im pod Kielcami 17-latek Wiktor Iwański na TM zakupionym przez Zagłębie Miedziowe, został w tyle po dwóch PKC — zmieniał przebita dętkę, to samo przytrafiło się następnego dnia. Dwukrotnie zamknął klasyfikację, ciesząc się z osiągnięcia mety.
O czymś takim jak TM marzy Maciej Wróbel, tylko że nie jeździ on w Zagłębiu. Został skazany na Simsona, zasłużoną dla PZM firmę, dzięki której w ostatnich dwunastu latach zdobyliśmy dwa tytuły mistrza Europy, dwa wicemistrza, trzy lokaty w trójce. Przestarzały prototyp powinien trafić do lamusa, na razie jednak Manfred Vogel zapowiada perfekcyjne przygotowanie pojazdu na ostatni w kalendarzu rajd z bazą w Munster. Potem może Maciek przesiądzie się na sklepowego TM, bowiem właśnie ruszono do Italii po trzy takie pojazdy plus cztery Husqvarny kupione przez związek z myślą o Sześciodniówce.
GROŹNI TUBYLCY
Za organizację 49. Rajdu Świętokrzyskiego otrzymamy na pewno nagrodę fair play i piątkę z plusem (my, a konkretnie kielecka ekipa Ryszarda Mikurdy) i można już przygotowywać się do przyszłorocznego jubileuszu. Polska eliminacja MS wraz z węgierską otwierają serial ’92. Straszyć będą nadal „tubylcy” z podkieleckiej wsi, wzbudzający wyjątkowy respekt nie tylko wskutek zniknięcia dwóch KTM-ów. w 48 edycji. Tym razem parku maszyn pilnowano starannie, nawet 7. użyciem czworonogów. Dodatkowo nieufni Szwedzi założyli kłódki na kilka swoich bezcennych jednośladów. Było spokojnie, za to na trasie nie brakowało numerów…
Ponieważ wszystko co najgorsze mogło spaść na Andrzeja Tomiczka jadącego z jedynką, zazwyczaj wyprzedzał go posiadacz trójki, Maciej Wróbel. Przed nim mknął trener Serwin na TM, zaś całą kolumnę otwierała Jawa Zbigniewa Banasika. Gdyby tak puszczono przodem Giovanchellemu! O wilczym dole specjalnie wykopanym pod Słowikiem pisaliśmy w relacji, było również przewieszanie taśm. a nawet próby zablokowania przejazdu. Prowodyr grupy dowcipnisiów trafił na 43 godzin do aresztu. Policjanci szczególną opieką otoczyli dwa błotniste fragmenty pod Jaworznią, niestety, dopiero drugiego . dnia. Amatorzy mocnych wrażeń zdążyli wcześniej wpuścić w maliny, czy raczej w borowinę Vladimira Busza (CS), rewelację na KTM 80. Inżynier ze Sverepca, zastępujący Petra Kvecha (złamanie prawej nogi w pięciu miejscach), byłby tuż za Tomiczkiem gdyby nie 5 minut spędzonych w błocie na tajnej próbie. Podczas następnego okrążenia ugrzązł w mazi TM Tomiczka — co najmniej na pół minuty. Jeżeli dodamy, iż w niedzielę Zbigniew Banasik niechcący zablokował Macieja Wróbla, w pełni rysują się nie wykorzystane możliwości odebrania paru punktów rywalom w drodze obdarowania ich stosownymi numerami startowymi. Widocznie jesteśmy zbyt gościnni!
JAK POMSCIC SZWAGRA
Nie wszystkie awizowane gwiazdy dotarły do Miedzianej Góry. Davide Trolli, wkrótce bohater maratonów, został wysłany przez Fariolego na hiszpańską Baja Aragon. Zmieniając się z Fabio Fasolą, w sobotę przegrali tylko z duetem Cagiva Jordi Arcarons — Danny La Porte. Po kontuzjach Paulo Fellegary (operacja kolana) i Signorellego (leżał w Rufino), cała ekipa BYRD zrezygnowała z wyprawy do Polski, jako że został im tylko junior Confalonieri, na razie niżej notowany niż kierownik teamu włoskiego importera Yamahy, Andrea Marinoni. Wśród nie usprawiedliwionych znaleźli się Silvan, Gustavsson i Nicoli, Bieberbach jednak nie wyleczył urazu dłoni.
Fakt, że w kilku klasach sytuacja wygląda klarownie i większość nie ma się już o co ścigać. Pasjonująco zapowiada się pojedynek o wicemistrzostwo w 80-kach: Tomiczek czy również 22-letni Mario Giovanchelli z Florencji, reprezentujący fabrykę TM i MC Intimiano? Po kontuzji Paula Edmondsona, nic nie wiadomo w 125-kach. Prowadzi Steffano Passeri, ale sam przyznaje, że jego Aprilia RX, cięższa od KTM-a nie daje szans na piasku stawia na Jeffa Nilssona. Tym sposobem połowa szwedzkiego Trophy, najlepszego w Vaesteras, sięgnęłaby po mistrzowskie laury. Kent Karlsson z Gotene i Sven-Erik Jonsson, były junior piłkarskiego klubu Hogans spod Sztokholmu, są już pewni swego. Tak oto „Joesse” wyrósł na pierwszy gwiazdę enduro w ostatnim dziesięcioleciu. 1981 debiut w ME, 1982 trzecia lokata, potem, dwukrotne wicemistrzostwo (83, 85) i cztery tytuły mistrza 500 ek z rzędu (86— 89). Teraz pomścił szwagra Petera Hanssona, kontuzjowanego na treningu przed rajdem w Vimmerby (złamanie kości piszczelowej prawej nogi). Wzruszająco wierny Husqvarnie, od czasu, gdy jako 16-latek dojeżdżał 125-tką do szkoły, Sven-Erik marzy tylko o afrykańskich maratonach.
Lepsze wyniki na próbach uzyskiwał jednak 24-letni Fin Kari Tiainen, triumfator 40. Rajdu Świętokrzyskiego. Skutecznie blokuje karierę Paula Edmondsona, bo ten chętnie przesiadłby się na 250-tkę (wygrywa taką w w mistrzostwach W. Brytanii), lecz Husqvarna El Campero rozstawiła swoich asów. W sobotę zaledwie 3,73, w niedzielę 6,60 sekundy dzieliło na mecie wielką trójkę klasy najcięższych czterosuwów — tam walka była wyjątkowo zacięta. Erikssona i Von Zitzewitz trzyma w szachu Jaroslav Katrinak z Dukli Praga, lat 26, używający Husaberga przygotowanego przez włoskiego importera. Nie miał szczęścia młodszy o pięć wiosen Fabio Farioli, syn Armando Fariolego (w dniach rajdu tata przebywał akurat na kongresie w Mattighofen). Najpierw musiał wrócić z granicy do Pragi, bo nie zauważył, że paszport traci ważność? Potem zupełnie się pogubił na podkieleckich piaskach.
O budowaniu polskiej szóstki na ISDE innym razem. Mamy cztery mocne punkty — Tomiczka, Wróbla, Zbigniewa Przybyłe, no i kurującego się Ryszarda Gancewskiego. Trzeba dobrać kogoś w 125 i 250, na razie równo idą Jacek Czachor i Piotr Kasperek oraz Ryszard Augustyn, ewentualny zastępca „Ganca” w 500. — Czy Rysiek będzie gotów do startu, po miesięcznej kuracji? Jestem przekonany, że nawet gdyby leżał osiem tygodni, następnego dnia wsiądzie na motocykl!