Euforia w Pałacu 1992 MP Enduro Ostróda
Gdy kolekcjonujący dotąd tytuły w enduro Beskidzki Klub Motorowy z dnia na dzień przestał się liczyć w rywalizacji zespołowej (odejście Macieja Wróbla i Andrzeja Tomiczka, koniec kariery, Piotra Kasperka), stawiano przed sezonem na sekcję motocyklową Automobilklubu Zagłębie Miedziowe, tymczasem doszło do zupełnej sensacji. Po prymat w kraju sięgnął kopciuszek bazujący na parterze stołecznego Pałacu Kultury i nauki, dysponujący budżetem 20 mln rocznie — w. Głogowie w samego Macieja Wróbla zainwestowano dziesięciokrotnie więcej!
PAŁAC MŁODZIEŻY WARSZAWA,
zmobilizował liczną 15 zawodników, ale na zakup jednośladów od dawna nie stać diatezo w taborze przeważają, prywatne motocykle, najczęściej nie pierwszej młodości. Odczuwamy wszyscy olbrzymią radoś4 przecież to dwudziestolecie klubu i pierwszy taki sukces w naszej historii- mówi prezes Roman Umiastowski, jeden z tych, którzy zakładali sekcję. Buty spalono mu w Ostródzie już po ósmej eliminacji. Wprowadził nas w błąd szot krajowych rajdów, myśleliśmy, że to koniec sezonu, tymczasem trzy dni później ogłoszono termin jeszcze jednej imprezy, znowu pod domem Ryszarda Gancewskiego. Dlaczego Zagłębie przegrało? Myślę, że zlekceważyli waśnie tę przedostatnią eliminację. Na finał przywieźli już najsilniejszy skład i wygrali zaledwie 5 punktami. Drugiego my dołożyliśmy im czterdziestoma. Na liście startowej pojawiły się nazwiska weteranów widać mobilizacja objęta całą stolicę. – Powinienem podziękować Zaleskiemu, Strojkowi, Radzikowskiemu, Obłuckiemu, który jeździ, u nas już w 1978.
Bo w Ostródzie debiutował nawet ojciec jednego z zawodników, Krzysztof i dwukrotnie dojechać do mety na szóstym miejscu. Tylko, Mariusz Czachor otrzymał przed mistrzostwami nowy motocykl – Yamahę YZ 125 z puli ZG PZM. Pałac Młodzieży dołożył 15 mln. Teraz sponsor przeżywa poważne trudności finansowe i przyszłość sekcji stoi pod znakiem zapytania. Może nieoczekiwany sukces przyciągnie innych chętnych do pomocy? Taki na przykład Jacek Czachor koniecznie powinien przesiąść się na coś mniej zdezelowanego, bo KTM liczy sobie ponad trzy lata i ledwo zipie. A mówimy przecież o mistrzu Polski w klasie otwartej seniorów, tam gdzie rywalizują sanie asy Gancewski, Augustyn, Warchoł. Mnie również zaskoczyła nieobecność „Ganca” na ostatnim rajdzie -mówi starszy z braci Czachorów: Podobno Procyszyn załatwił mu jakąś pracę w Niemczech i Rysiek wyjechał, chociaż wiedziało zawodach o tym, że może stracić tytuł. Tym razem dopracowano nową trasę, próbę przeniesiono na poligon i nie było już bezsensownych prostych na szutrze.
Zdobyłem mistrzostwo drugi raz w karierze, poprzednio było to w 1989, jeszcze na Jawie. Oczywiście 250, bo ja całe życie jeżdżę w tej kiesie! Zacząłem w 1984 na 125, bytem trzeci w kraju i od razu przesiadłem się na cięższy sprzęt. W 1990 przegrałem z Tomiczkiem na własne życzenie. Pałac robi rajd w Siemiatyczach, pomyliłem trasę, a konkurencja podejrzewała skrót i szykowała protest, gdybym drugiego dnia znowu wygrał. No, to dla świętego spokoju wolałem przegrać! Przed rokiem zepsuł się KTM, zająłem trzecią lokatę.
Ten sezon byt wyjątkowo udany, chociaż nie zabrakło Innego rodzaju zmartwień – przed tygodniem zmarł mój ojciec. Na pewno Sześciodniówka w Australii powinna zakończyć się lepszym wynikiem, gdybym wcześniej przejechał Yamahą jakieś 200 km, a nie tylko trzydzieści. Potem były seryjne wywrotki. Wymiana filtrów? To nie nasza wina, tylko menedżerów. Powinni mieć przygotowane na końcowym PKC zapasowe filtry i tylne opony. Mówiliśmy im razem z Ryśkiem, że po pierwszym dniu trzeba zmienić filtr. Podobno zabrakło oleju potem kupiliśmy go za własne pieniądze i… Zły. Plany zakładały wymianę po pierwszym okrążeniu drugiego dnia, jednak odcinek okazał za ciasny. Ja wpadłem w PKC w tolerancji, „Ganc” minutę przed czasem. No” i 30 km dalej zakatował Yamahę piasek wciągnęło przez filtr przytarł się silnik. Absolutnie bez winny ze strony Gancewskiego, który w sumie był najlepszy w zespole i po remoncie motocykle wygrywał próby z Wróblem o10-15 sekund. Tyle kapitan zwycięskiej ekipy Placu młodzieży. Dodajmy, małżonek znanej dziennikarki „Przeglądu Sportowego Anny Jankiewicz. PM Warszawa jeszcze tym różni się od innych teamów, że dosłownie nikt ze składu nie startuje-równolegle w motocrossie, bo… Nie ma, na czym.
Mój brat Mariusz n pewno mieściłby się w piątce, klasy 125- twierdzi Jacek Czachor. Pozostaje enduro i marzenia o następnych Six Days: Assen’ 93