” Enduro w okolicach Rembertowa ” 1997

Choć w Warszawie tradycje motocyklowych rajdów szosowo-terenowych są dość długie, a zawodnicy Sekcji Motocyklowej CWKS Legia, SKM Warszawa, AMK Pałac Młodzieży, czy Automobilklubu Polski przez lata zdobyli potężną kolekcję tytułów indywidualnych i drużynowych, to imprezy rangi Mistrzostw Polski raczej nie odbywały się w bezpośrednim sąsiedztwie Aglomeracji Warszawskiej.

Powód takiego stanu rzeczy jest dość prozaiczny – rajdy Enduro wymagają odpowiedniej przestrzeni do wytyczenia trasy i terenu do zorganizowania prób. A o to pod Warszawą jest zdecydowanie ciężko… W zamierzchłych latach organizowano rajdy motocyklowe w okolicach Płocka.

Pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku następnej dekady kilkukrotnie przeprowadzono tego typu imprezy w Sochaczewie. ” Dobry Duch ” Pałacu Młodzieży, czyli Roman Umiastowski wynalazł dla Enduro okolice Siemiatycz…

I oto u progu sezonu 1997 powiało sensacją, bo w kalendarzu imprez, jako organizator V i VI eliminacji krajowego czempionatu widniał Automobilklub Polski, a miejscem rozegrania rajdu miała być… Warszawa! No może tak nie do końca, bo zawody przeprowadzone w terminie 21-22 czerwca 1997 roku zlokalizowano w Rembertowie, czyli o ” rzut beretem ” od stolicy.

Gościny w postaci bazy rajdu oraz terenu na trasę i próby udzieliła Akademia Obrony Narodowej Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, oddając do dyspozycji rajdowców swoje rozległe poligony i motodromy wraz z przyległościami. Wojsko zapewniło także łączność, pomoc w obsłudze imprezy i zabezpieczenie trasy.

Trasę przygotował Jacek Czachor i trzeba przyznać, że wywiązał się z tego zadania należycie. Wynalazł piaszczyste szlaki pełne kolein i wądołów, leśne odcinki urozmaicone korzeniami rosnącymi w poprzek toru jazdy. Było też trochę kałuż, no i kilka razy należało się pobawić w pokonywanie pagórkowatych zjazdów i podjazdów. Do tego dochodziła upalna pogoda ( mieliśmy początek kalendarzowego lata!), Która bezlitośnie weryfikowała tych nieco słabszych kondycyjnie?..

Położone niedaleko siebie próby Cross Test i Enduro Test, gdzie walczy się na całego z zawiłościami trasy, terenem i umykającym czasem, to dzieło Jacka Obłuckiego i spółki.

W czasie rajdu w Rembertowie anno 1997 Jacek Czachor obchodził trzydzieste urodziny. Niestety, jubilat został największym pechowcem imprezy. Przed zawodami, dokonując objazdu trasy, na ” ciasnym ” czasowo leśnym odcinku w jego Husaberg FE 501 na ” odkręconym ” piątym biegu zablokowała się w pełnym otwarciu przepustnica w gaźniku. Jacek Czachor stracił kontrolę nad rozpędzonym motocyklem. Na nic zdały się rozpaczliwe próby zduszenia silnika, awaryjne hamowanie… Prowadzący wówczas w klasyfikacji klasy Senior 4T nader blisko zapoznał się z twardością pnia drzewa. Prześwietlenie w szpitalu wykazało połamanie kilku żeber. No i było po rajdzie… Jacek Czachor spowity w kokon z bandaża elastycznego na zawodach w Rembertowie musiał ograniczyć się do roli aktywnego kibica.

Komplet wygranych w obydwa dni prób terenowych w swoich klasach zainkasowali pospołu: Mariusz Lorenc ( Automobilklub Polski Warszawa) i Maciej Wróbel ( BKM/Rafinria Czechowice). Nie najgorzej wypadł Wojciech Rencz ( Automobilklub Głogów), który przez dwa dni wygrał dziewięć na dziesięć rozegranych prób. Swoją drogą, to w swoim dość długim stażu w rajdach Enduro, nie widziałem nigdy lepiej zestrojonego i ustawionego KTM 620 LC4, niż ten dosiadany przez wrocławianina w sezonie 1997. Odpalał z taką łatwością, że można to było porównać do skali uruchomienia silnika… Motorynki. A w tamtych czasach podjęcie pracy przez użycie nożnego rozrusznika w dużych silnikach czterosuwowych Husabergów, Husqvarn i KTM-ów nie było wcale taką prostą sprawą… Bartosza Obłuckiego – wówczas nader obiecującego nastolatka – skutecznie dopingował, biegając z witką w ręku po próbach w Rembertowie, sam Ryszard Gancewski, czyli legendarny ” Ganc „. Jak się potem okazało – całkiem skutecznie?

Czasy przejazdów wymagały ciągłej koncentracji na trasie, zmuszały do utrzymywania odpowiedniego tempa. Piaszczysta trasa nie ułatwiała zadania, a wybite szlaki powodowały narastające w stosunku do przejechanych kilometrów bóle kończyn. Na Punktach Kontroli Czasu nie wszyscy zdążyli zatankować motocykl, czy napić się wody mineralnej ( nader wskazane przy ówcześnie panujących temperaturach – około trzydzieści stopni Celsjusza na plusie!) Przed swoją minutą wjazdu do strefy sędziowskiej. Pozostawało, zatem – wówczas dozwolone regulaminowo – tankowanie poza PKC-em, ale już kosztem własnego czasu przeznaczonego na jazdę na kolejnym odcinku trasy.

Choć do oznakowania trasy nie było większych zastrzeżeń, to jednak bywali malkontenci, którzy twierdzili, że zbyt skąpo przytwierdzano znaki potwierdzające kierunek jazdy ( kółeczka). Ale jakoś nikt nie pobłądził…

W klasie 50 w obydwu eliminacjach zwyciężył Mariusz Lorenc ( Automobilklub Polski Warszawa). Dwa razy na drugim miejscu przyjeżdżał Łukasz Kurowski ( AMK Tortex Grodków). W sobotę trzeci w tej klasie był Bartłomiej Jaworski ( BKM/Rafineria Czechowice), a w niedzielę na to miejsce wskoczył Remigiusz Stańczuk ( AMK Drwęca Ostróda).

W gronie klasy Junior 125 w oba dni najlepszy był Bartosz Obłucki ( AMK Tortex Grodków). Łukasz Bartos ( KTM Novi Kielce) dwukrotnie zafasował drugą lokatę. Jeżeli chodzi o miejsce trzecie, to w sobotę na tej pozycji zameldował się Marek Przybysz ( Automobilklub Głogów). W niedzielę trzeci stopień podium należał do Marcina Ostrowskiego ( AMK Tortex Grodków).

Zmagania w klasie Otwartej Junior zakończyły się tasowaniem pomiędzy Danielem Chrobakiem ( BKM/Rafineria Czechowice) – pierwszy w sobotę, drugi nazajutrz – oraz Robertem Warchołem ( Automobilklub Głogów) – w V piątej eliminacji drugi, a w VI pierwszy. Trzecie miejsce padło łupem zawodników z Głogowa. W sobotę ta lokata przypadła Arturowi Pawlikowskiemu, w niedzielę było to miejsce Marka Łuczyńskiego.

W klasie Senior 2T podczas rajdu Enduro w Rembertowie w obydwa dni wyniki pierwszej trójki były identyczne: 1. Maciej Wróbel ( BKM Rafineria Czechowice); 2. Sebastian Krywult ( BKM/Rafineria Czechowice); 3. Marek Dąbrowski ( Automobilklub Polski Warszawa).

Zawodnicy z klasy Senior 4T w obydwa dni musieli uznać wyższość Wojciecha Rencza ( Automobilklub Głogów). Drugi w sobotę był kolega klubowy zwycięzcy Bartłomiej Bembenik, a trzeci Jerzy Mieloch ( Moto Klub Unia Poznań). W niedzielę drugi był Bogdan Warchoł ( Automobilklub Głogów). Trzecie miejsce przypadło weteranowi rajdowych tras Zbigniewowi Banasikowi z KTM Novi Kielce.

W klasyfikacji drużynowej zwyciężyli gospodarze z Automobilklubu Polski Warszawa. Pozostawili za sobą mocny zespół BKM/Rafineria Czechowice i będących wówczas w natarciu zawodników z KTM Novi Kielce.

Finałowy motocross odbył się bez spektakularnych zdarzeń, aczkolwiek pojedynek Macieja Wróbla i Sebastiana Krywulta dostarczył licznie zgromadzonej publiczności sporo emocji. Dopingowano mocno także i innych zawodników, a tumany piasku i kurzu rozrzucane przez motocyklistów niespecjalnie kibicom przeszkadzały.

Kiedy było już po rajdzie wszyscy zainteresowani wyrażali chęć spotkania się w Rembertowie za rok na kolejnych eliminacjach Mistrzostw Polski w rajdach Enduro?

Niestety, nic z tych zamysłów nie wyszło. Nie ma jakoś stolica naszego kraju szczęścia do organizacji bardziej cyklicznie motocyklowych rajdów szosowo-terenowych w swoim bezpośrednim zapleczu. Ale może kiedyś znów się uda przeprowadzić taką imprezę w okolicach Warszawy. Czas pokaże…

Txt. Jarosław Ozdoba

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *