Country głośniejsze od motocykli-Leszek Jaźwiecki 1989
Węgrzy do ostatniej chwili trzymali organizatorów III Międzynarodowego Halowego Motocrossu w niepewności. Wcześniej w teleksowej zapowiedzi zgłosili dwóch zawodników. Dopiero po przyjeździe do Katowic okazało się, że choć skromna ekipa to jednak bardzo silna. Karoly Kamras był gwiazdą trzeciej edycji motocrossu rozgrywanego w katowickim Spodku i nic dziwnego, że i tym razem należał do grona faworytów. Obok niego węgierskich barw bronił brawurowo jeżdżący Zoltan Bologi. Ta dwójka, obok Ola Eifrema (Szwecja) i naszego Andrzeja Tomiczka nadawała ton w tegorocznym motocrossie.
W sobotą w pierwszym dniu w eliminacjach podobał się startujący po raz drugi w Spodku 18-letni Ola Eifrem. W pierwszym wyścigu Eifrem „połykał” przeszkody i rywali. Aż miło było patrzeć na jazdę tego młodego szwedzkiego zawodnika. Bez trudu zakwalifikował się do finału W grupie „C” silna stawka rywali Kamras (Honda 125), Falk Rudolph (NRD – Kawasaki 125) Will Furth (Austria — Yamaha 125) Tomiczek (Suzuki 125) Łaska (Kawasaki 125). Wągier po słabym starcie dopiero na 5 miejscu, ale pokazał wspaniałą kia są, przedzierał się do przodu i z dużą przewagą nad rywalami zameldował się na mecie jako pierwszy.
W czwartej eliminacji wystartowało dwóch najbardziej zadziornych zawodników turnieju — Zoltan Bologi i Gerald Schollar z Austrii Węgier spadł z pierwszej przeszkody, był daleko w tyle. ale brawurowa jazda pozwoliła mu na mecie zając drugą lokatę Niewiele brakowało, a wyprzedziłby prowadzącego Schollara, ale ryzykownie wszedł w zakręt i przewrócił się. W ostatniej grupie w eliminacjach nareszcie w głównej roli wystąpił Polak Marcin Rzętkowski (Suzuki 250) po starcie znajdował się na czele, ale upadek na jednej z przeszkód sprawił, że spadł na ostatnie miejsce. Odrabiał ambitnie stratę ale w efekcie wywalczył tylko 4 pozycje. Eliminacje nie przyniosły niespodzianek. W katowickiej imprezie zabrakło dwóch naszych najlepszych zawodników reprezentantów Polski — Ryszarda Gancewskiego i Zbigniewa Przybyły. Co prawda wcześniej zapowiadali oni swój start w tej imprezie, ale trudy tegorocznego sezonu sprawiły, że wybrali zamiast Katowic Ciechocinek. gdzie przebywają na wypoczynku i leczeniu drobnych urazów.
Z dużym zainteresowaniem oczekiwano rywalizacji Kamrasa z Eifremem. Tuż po starcie, na wejściu na pierwszą przeszkodę doszło do karambolu, z którego najszybciej pozbierał się Kamras i on niezagrożenie podążał do mety. Szwed systematycznie odrabiał dystans i zajął ostatecznie drugie miejsce. „Brąz” wywalczył Andrzej Tomiczek.
Również drugi dzień zawodów był niezwykle ciekawy i emocjonujący. Podobnie jak w sobotę prym wiedli Węgrzy i niezwykle stylowo jeżdżący Eifrem. Niedzielne zawody znowu wygrał Węgier — Zoltan Bologi przed Schollarem i Szwedem Wendinem. Karoly Kamras za niebezpieczną jazdę został zdyskwalifikowany.
W finale Eifrem nie pojechał już tak dynamicznie i na „pudle” zastąpił go Carl Ulrich Wendin. Gwiazdami III Międzynarodowego Halowego Motocrossu byli bez wątpienia Karoly Kamras, Zoltan Bologi i Ola Eifrem. Ich największym atutem jest technika, którą właśnie w takich zawodach można doskonalić.
III Międzynarodowy Halowy Motocross przeszedł do historii. Organizatorzy zdobyli dalsze doświadczenia w przygotowaniu tej imprezy. A tę można uważać za udaną, chociaż nie zabrakło drobnych usterek. Do tych można zaliczyć przeciągające się przerwy (przez to półgodzinne opóźnienie na końcu) i zły dobór pozostałych wykonawców. Zespół country „Coach” z Krakowa grał tak głośno, że zagłuszał ryk motocyklowych silników. Podobnie jak rozsyłający pozdrowienia dla całej Polski ..dansingowy” artysta. Ważne jednak, że dobry poziom zademonstrowali zawodnicy i oni byli głównymi aktorami tej w sumie udanej imprezy.